Całonocna żegluga do Milford Haven
- Mark
- Jun 2, 2020
- 8 min read
Altor stoi na kotwicy w West Angle Bay w Milford Haven w Walii. Im więcej żegluję, tym bardziej kocham częsty postęp naprzód i nieustanną zmianę, jaką przynosi to życie. Myślę, że większość z nas może szybko wpaść we wzorce zachowań i stać się istotami z przyzwyczajeniami. Bycie istotą z przyzwyczajenia jest bezpieczne, znajome i bezpieczne, a odrzucenie linii, aby wyruszyć na przygodę, może być trochę zniechęcające. Ta przygoda nie zaczęła się bez niepokoju i to uczucie trwało przez chwilę, ale teraz mogę powiedzieć, że nastąpiła zmiana. To stworzenie z przyzwyczajenia zostało wyrzucone za burtę i pozostawione w naszym śladzie. Teraz czuję chęć ruchu i poszukiwania nowych horyzontów. Właściwie to pragnę. Kiedy docieramy do nowego miejsca, czujemy się tak dobrze, a mimo to prawie natychmiast sprawdzam mapy w celu dalszego przejścia! Im więcej się ruszamy, tym bardziej chcę się ruszać, ale pozostaję nieruchomo przez kilka dni, a te małe korzenie zaczynają wyrastać z twoich stóp i znowu musisz się zmusić, by się odepchnąć, jeśli wiesz, co mam na myśli!
Więc jak się tu dostaliśmy? Cóż, powiem ci! Dotarliśmy tutaj dzięki pięknie pobłogosławionemu 160-milowemu żaglowi od rzeki Helford.
To życie uczy mnie, żeby nie być chciwym, bo wbrew temu, co właśnie napisałem, sam żagiel był mieszaną torbą, ale atrakcje, których doświadczyliśmy podczas podróży, po prostu zmyły wszelkie frustracje. Wyjechaliśmy z rzeki Helford i skierowaliśmy się na południe. Zepchnęliśmy falę do Lizard Point, gdzie wyłączono silnik i dryfowaliśmy bardzo powoli przez 20 mil z przypływem do Lands End. Czekaliśmy cierpliwie, aż zapowiadany wschód napełni nasze żagle, ale nie nadszedł. Po raz kolejny fala miała się odwrócić przeciwko nam, więc postanowiliśmy objechać Lands End i przywitała nas nieprzewidziana północ! Jeśli wybierasz się na przejście, które jest linią prostą między dwoma punktami, planowanie pogody jest dość proste, ale kiedy jedziesz na południe, potem na zachód i wreszcie na północ do miejsca docelowego, sprawy stają się trochę trudniejsze. Ze wszystkich kierunków wiatru najtrudniej było pracować na północy, biorąc pod uwagę, że najdłuższa część naszej podróży znajdowała się 100 mil na północ od Lands End. Jechaliśmy przez kilka godzin, dopóki nie mieliśmy wystarczająco dużo miejsca na prawej burcie, aby przykleić zachodnie wybrzeże i robiliśmy to w zamierającym wietrze, dopóki wiatr nie ustał! Gdzie, och, gdzie jest ta bryza ze wschodu? Jechaliśmy motorem przez kolejne 5 godzin i podzieliliśmy nocną zmianę na trzy godziny każda, podczas gdy druga osoba spała i o tej porze roku, tak daleko na zachodzie, 6 godzin jest dłużej niż noc jest ciemna, ale to było w tym krótkim okresie ciemność, na mojej zmianie, że zobaczyłem jeden z najlepszych widoków, jakie kiedykolwiek widziałem w życiu! To dzięki uprzejmości ssaków, z którymi pozornie mamy niewiele wspólnego, a jednak czujemy się tak głęboko przywiązani. Tak, delfiny! Delfiny wydają się pojawiać tylko wtedy, gdy ich potrzebujesz. Moje pierwsze doświadczenie z delfinami miało miejsce 20 lat temu, gdy wywrócił się u wybrzeży Kornwalii podczas wietrznego tygodnia wyścigu. Łódź ratunkowa tam była, ale moja siostra i ja chcieliśmy samodzielnie ustawić łódź w pozycji pionowej i kontynuować wyścig. Wcześniej mieliśmy przyjemność wyskakiwania delfinów z wody między łodziami podczas wyścigu, ale dopiero gdy znaleźliśmy się ponownie na lądzie po wywróceniu się, ludzie z łodzi ratunkowej powiedzieli nam, że pięć delfinów cały czas krąży blisko byliśmy w wodzie. Pozostali „na stacji”, dopóki nie ustawiliśmy łodzi w pozycji pionowej, rozplątaliśmy się i wciągnęliśmy z powrotem na pokład. Nigdy ich nie widzieliśmy, ale najwyraźniej przez cały ten czas znajdowali się tylko dwadzieścia stóp od nas, najwyraźniej zatroskani o nasze dobro. Jeśli uważasz, że sentyment to tylko fantazja, to uczciwie, ale przynajmniej musisz zgodzić się, że są o wiele bardziej ciekawi nas niż większość innych dzikich zwierząt! Podczas pływania po tych stronach w ciągu ostatnich kilku lat, ilekroć czułem się zmęczony, zirytowany lub wyczerpany, pojawiał się jeden, dwa lub trzydzieści delfinów i wszystko poprawiało! Nie mam pojęcia, dlaczego wywierają na nas taki wpływ, ale kiedy przewracają się na bok i nawiązują kontakt wzrokowy, gdy płyną na fali przed twoją łodzią, jest połączenie. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale jest. Nie bój się tego!
Nocą spotkanie z delfinem jest zwykle niczym innym jak hałasem wydobywającym się z ich dziury, ale tym razem był obecny składnik, który całkowicie wszystko zmienił. O tej porze roku woda może być wypełniona określonym rodzajem alg. Kiedy glony są zaburzone, otrzymujesz bardzo jasny, świetlisty, zielony pokaz świetlny, który nazywa się fosforescencją. To jak miliony świetlików świecących jasno w wodzie. Aby zobaczyć coś, co wyglądało jak świecące torpedy zbliżające się do łodzi z prędkością, w ciemności nocy i widoczne z około 30 metrów, szczęka opadła. Oglądanie tych pięknych stworzeń skręcających się i obracających, okrytych migoczącą kreskówką jak zielona aura, i obserwowanie tego światła rozbłyskującego ku niebu, gdy delfiny wyskakują z wody, zanim zanurkują z powrotem pod łódź, a po raz kolejny podążają tym magicznym zielonym szlakiem. Niektóre rzeczy w życiu sprawiają, że gapisz się bezradnie z podziwem, niektóre zapierają dech w piersiach, inne wywołują gęsią skórkę, a inne wywołują łzę w oku. Ten nieopisanie spektakularny występ tych pięknych ssaków zrobił mi wszystkie te rzeczy i pozostawił mnie w naturalnie wywołanym stanie euforii.
Uważam, że jest mało prawdopodobne, abym ponownie była świadkiem takiego spektaklu, ale to mnie nie rozczarowuje, ponieważ nigdy, przenigdy nie zapomnę tego, co miałam zaszczyt oglądać dla tych kilku cennych chwil tej nocy.
Jeśli uważasz, że za bardzo daję się ponieść sentymentowi lub jestem zbyt hipisowski w stosunku do tego cudownego świata, powinienem również dodać, że podczas oglądania tego naprawdę niezwykłego wydarzenia nie umknęło mi to, że pojawiło się najjaśniejsze światło na wielu delfinach z ich pysków. W pewnym momencie poczułem się, jakbym oglądał około 30 świetlistych wibratorów tańczących, skręcających się i obracających i natychmiast zostałem przeniesiony w czasie na pokaz dildo w Amsterdamie, wiele lat temu! Kto by pomyślał, że delfiny zrobią to lepiej. Musisz pokochać cud świata przyrody 😀
Tego ranka wstał piękny wschód słońca i około godziny 8 rano w końcu wdarł się wschodni wiatr. To, co nastąpiło później, można opisać jedynie jako 45 mil szampana płynącego do Milford Haven. Nigdy nie ma nic lepszego niż to. Piękne czyste niebo, jasne słońce, mnóstwo delfinów, Altor of Down pod pełnymi żaglami, perfekcyjnie przycięty i płynący pod wiatr do celu. TAK! O to właśnie chodzi. Przeszliśmy przez wejście i skręciliśmy w lewo do zatoki West Angle Bay, gdzie zarzuciliśmy kotwicę. Zatoka West Angle Bay jest naprawdę dobrze chroniona przed wschodnimi wiatrami, a dramatyczna sceneria hrabstwa Pembrokeshire powoli, ale zdecydowanie rozsadza nasze umysły. Byłem na haju po żeglowaniu z szampanem, więc zamiast odpoczywać, dokonałem kilku modyfikacji łodzi. Wciąż uczę się żeglować na Altor, a nasz rejs wskazał kilka obszarów wymagających poprawy. Asha szybko staje się niesamowitą parą rąk nad i pod pokładem, więc razem wyciągnęliśmy narzędzia i utknęliśmy!
Słońce świeciło, nasze zmęczenie rosło, wczesnowieczorna whisky została polana, a sen otulił nas miękkim ciepłym kocem, gdy fale kołysały nas delikatnie przez całą noc. Błogość.
Budzenie się w nowym miejscu jest zawsze ekscytujące, ale otwarcie klapy i zobaczenie tak dramatycznego i spektakularnego otoczenia było niebiańskie.
Nieważne, w którym dniu stworzyłeś to miejsce, byłeś na nim kolego i oklaskiwam cię!
Wyruszyliśmy na pontonową misję po zapasy i jaka to była misja, ale wystarczy powiedzieć, że sześć godzin później mieliśmy świeże jedzenie, czterdzieści litrów oleju napędowego, dziesięć litrów benzyny i mnóstwo alkoholu! Aby to uczcić, udaliśmy się do pobliskiej zatoczki, dostępnej tylko pontonem, na grilla na plaży i kilka piw. Osłonięty przed wschodnim wiatrem i skierowany na zachód, było to idealne prywatne miejsce do oglądania zachodu słońca. Jednak zanim mogliśmy zacząć, przypomniano nam, że Walia to inny kraj i odkryliśmy, że niektórzy ludzie nie są zadowoleni z naszej obecności tutaj.
Wychodząc na ląd w zatoce, pracowicie przywiązując ponton do skał, zauważyłem duże czarne żebro zbliżające się do Altor. Niewiele widziałem, patrząc prosto w zachodzące słońce, ale od razu poczułem obowiązek ochrony mojej łodzi. Kto do diabła zbliżał się tak blisko mojego domu, mojej dumy i mojej radości? Gwizdnąłem głośno, przyciągnąłem ich uwagę i pomachałem im do mnie. Gdy podeszli i wybrali drogę przez skały, zobaczyłem, że to policja!
Blokada nadal obowiązuje w Walii w PEŁNI i zostaliśmy poinformowani o „Zawiadomieniu dla marynarzy”, które stwierdza, że tylko komercyjne łodzie mogą poruszać się po Milford Haven. Ponadto dowiedzieliśmy się, że niektórzy miejscowi zgłosili nas na policję, stąd ich wizyta u nas. Tłumaczyliśmy się jak zwykle i po raz kolejny policja była doskonała. Byli profesjonalni, pomocni, całkowicie rozsądni i bardzo mili. Rozmawialiśmy, a oni powiedzieli nam, że powiadomią straż przybrzeżną o naszej obecności. Powiedziałem, że możemy ruszyć dalej w głąb lądu, aby schronić się przed nadchodzącym północnym wiatrem, a oni powiedzieli, że to dobrze. Powiedziałem im, że zachowamy nasz AIS, aby nasze miejsce pobytu było znane w przypadku otrzymania jakichkolwiek innych skarg, aby mogli szybko upewnić się, że to my, a nie inny „przestępca”!
Zawsze darzę ogromnym szacunkiem policję i tego samego oczekuję w zamian. Mój szacunek znika tylko wtedy, gdy się go nie odwzajemnia. Tak właśnie żyję ze wszystkimi. Następnego dnia policja przyjechała ponownie, ta sama łódź, ale inna załoga i powiedzieli, że otrzymali o nas e-mail, więc wiedzieli, co zamierzamy, i po prostu chcieli się przywitać i sprawdzić, czy wszystko w porządku w drodze do wyjścia eskortować statek do portu. Sposób, w jaki policja była wobec nas, jest dla nich zasługą. Po raz kolejny świetna policja i świetna interakcja.
Nadal przyznaję i jestem wdzięczny, że to życie pozwoliło nam prześlizgnąć się przez sieć biurokratycznych bzdur tego czasu i że dominuje tu sens, ponieważ w przypadku pandemii byłby to najlepszy sposób na izolację i utrzymanie nas bezpieczni od innych i inni bezpieczni od nas! Nie winię tego, kto na nas narzekał. Każdy ma prawo do własnej opinii, nie możesz zadowolić wszystkich ludzi przez cały czas i nie powinieneś też próbować.
Dla kontrastu, następnego wieczoru zeszliśmy na ląd w poszukiwaniu wody, a na plaży spotkaliśmy uroczą parę z lokalnej wioski, która była niezwykle przyjazna i gościnna. Kiedy dowiedzieliśmy się, że w pobliżu nie ma kranu, zabrali nasze kanistry do domu i napełnili je, zanim dostarczyli je nam 10 minut później! Zapytali, czy nie potrzebujemy czegoś innego, np. świeżych warzyw lub mięsa, które, jak powiedzieli, chętnie nam dadzą ze swoich zapasów. Podziękowaliśmy im uprzejmie za niezwykle hojną ofertę, ale woda była wszystkim, czego potrzebowaliśmy. Jakie naprawdę przyzwoite dusze! Po raz kolejny spotkaliśmy uroczych ludzi, którzy chcą pomóc, aby pomóc, nic więcej.
Ci cudowni ludzie nie mają pojęcia, że piszemy bloga, więc mogą nigdy nie zobaczyć naszej wdzięczności zapisanej, ale chcę podziękować za szerzenie miłości i współczucia, do których my, ludzie, jesteśmy tak naturalnie zdolni, a mimo to tak łatwo jest zapomnieć.
Następnego wieczoru znów znaleźliśmy się na lądzie i spotkaliśmy na plaży absolutnie uroczą kobietę. Ma piękny dom wysoko na wzgórzu z widokiem na zatokę i widziała, jak wchodzimy i kotwiczymy. Rozmawialiśmy przez jakieś piętnaście minut i po raz kolejny zaoferowano nam wodę, kawę i ogólną gościnność.
Potem poznaliśmy kolejną uroczą osobę, pochodzącą z Kent, która przez większość roku mieszka w Tajlandii. Przyjechała tu na kilka miesięcy pracy tuż przed zamknięciem. Rozmawialiśmy o naszej podróży i dziwnych czasach, zanim wręczyła nam torbę tajskich smakołyków, trochę świeżych jajek i innych drobiazgów. Muszę powiedzieć, że to wszystko mnie rozsadza. Hojność i dobra wola, z którymi się ostatnio spotkaliśmy, są przytłaczające i nie mogę wystarczająco podkreślić, jak bardzo spotkanie z tak niesamowicie dobrymi i życzliwymi ludźmi wzmacnia radosne doświadczenie, jakim jest nasza „Przygoda Teraz”. Naprawdę wierzę, że gdyby wszyscy traktowali innych tak, jak chcieliby być traktowani, świat byłby lepszym miejscem.

Latarnia morska Lizard Point

Południowy znacznik kardynalny, dzięki któremu nie znikniesz z niektórych skał przy Lands End

Latarnia morska Longships w całym swoim surowym pięknie

Dolphin watch



It didn't take long for the party to start!

No problem if you're late, just make a grand entrance!

West Angle Bay, Barbados. Sorry, I mean Wales!

The local constabulary on their way in to our bbq cove for a chat. Good people.

BBQ and sunset heaven, the dinghy just in view tied to a rock

The bbq beach from the clifftop path







Some stunning views of the Pembrokeshire coast.